Od pracownika kebab baru, po szefa kuchni drogiej restauracji, cudzoziemcy jako pracownicy lokali serwujących kuchnie narodowe stanowią obecnie istotny czynnik kadrowy, wzmacniający i poprawiający ofertę firm działających w branży. Wzrost zainteresowania rekrutacją cudzoziemców i coraz mniej restrykcyjna polityka Państwa w tym zakresie zaowocowały znaczącym przyrostem liczby obywateli innych państw zatrudnionych w gastronomii – informuje agencja zatrudnienia EastWestLink.
W 2009 roku przedsiębiorstwa zgłosiły około 2 000 wniosków-oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy obcokrajowcom w gastronomii, wnioski które dotyczyły tylko obywateli państw ościennych, takich jak Ukraina, Białoruś, czy Mołdawia. Ponadto, według danych GUS i Ministerstwa Pracy w pierwszej połowie 2010 roku zarejestrowano aż 1530 pozwoleń na pracę firmom o działalności związanej z usługami gastronomicznymi. Rzeczywista liczba cudzoziemców działających obecnie w Polsce w branży gastronomicznej jest jednak o kilka tysięcy wyższa i uwzględnia kucharzy, szefów kuchni i pomoce kuchenne – przede wszystkim z państw azjatyckich (w tym ekspertów od bardziej egzotycznych odmian kuchni, uwzględniając kuchnię tajską, wietnamską, syczuańską, a także indyjską oraz nepalską) oraz państw europejskich (obcokrajowców z Ukrainy, Turcji, Białorusi).
Przedsiębiorstwa z sektora wykorzystują bardzo zróżnicowane metody, aby rekrutować wymarzonych kandydatów. Jednym z bardziej dobrych sposobów jest rekrutacja za pośrednictwem agencji pośrednictwa pracy, które biorą na siebie trud poszukiwań na lokalnych rynkach, symultanicznie załatwiając inne sprawy formalne związane ze sprowadzeniem praciobiorcy do kraju. W niektórych przypadkach wsparcie agencji jest ograniczone tylko do przygotowania wymaganych do pracy na terytorium Polski dokumentów – najczęściej określona firma ma już wówczas określonego odpowiedniego pracownika i potrzebuje tylko pomocy doradczej, lub wsparcia w załatwianiu spraw w urzędach.
- „Restauracje tematyczne i narodowe wykorzystują optymistyczny w chwili obecnej w Polskiej gastronomii trend, wynikający z liberalizacji polskiego prawa pracy.” – mówi Andrzej Korkus z agencji zatrudnienia obcokrajowców EastWestLink. – „Kucharzy i szefów kuchni o wysokich kwalifikacjach można sprowadzać z zagranicznych rynków pracy po niezwykle korzystnych stawkach i dużo szybciej niż to miało miejsce wcześniej. Na korzyść takich pracowników przemawiają również sprawy odnośnie wizurunku i oczywiście bardzo dobra znajomość ich własnych kuchni.”
Rekrutując pracowników ze wschodu do branży gastronomicznej w Polsce przedsiębiorcy muszą jednak pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Mniejsze firmy chcące zatrudnić wykwalifikowanych kucharzy często zapominają o kwestiach środowiskowych, kulturowych i finansowych. Pracobiorca, który pełnił fukcję szefa kuchni w dużej restauracji w Azji może być niezadowolony z obniżonego poziomu pracy, gdy trafi do małego baru w Polsce – nawet gdy wynagrodzenie powinno mu to rekompensować.
Firmy zatrudniające cudzoziemców nie mogą też zapominać o restrykcjach i obostrzeniach, jakie polskie prawo nakłada na restauracje zatrudniające obcokrajowców. Wyjątkowo ostro karane są wszelkiego rodzaju objawy złego traktowania takich pracowników (nawet 30 tysięcy złotych grzywny wg artykułu 281 – 283 kodeksu pracy), natomiast próba nielegalnego podjęcia stosunku pracy wiąże się z wyjątkowo surowymi karami – nawet do 8 lat więzienia.